Doktor Google i Doktor Wikipedia
Niebezpieczeństwa samodiagnozowania
Samodzielna diagnostyka, dokonywana za pośrednictwem tzw. doktora Google’a, jest nie tylko częstym źródłem stresu i kosztów dla internautów, ale też poważnym obciążeniem dla szeroko rozumianego rynku zdrowia.
Niemal każdy internauta szuka informacji o zdrowiu, a zdecydowana ich większość robi to minimum raz w miesiącu. Szukanie, przeglądanie i zgłębianie wiedzy o zdrowiu jest trzecią najpopularniejszą aktywnością wśród internautów. Tylko sprawdzanie poczty i korzystanie z wyszukiwarek pod względem powszechności aktywności w sieci zdołało wyprzedzić tę czynność.
Coraz częściej do lekarzy trafiają pacjenci, którzy przychodzą tylko po receptę. Diagnozę już mają. Postawił ją dr Google. Czy warto jednak ufać internetowym przeglądarkom w kwestii tak priorytetowej jak zdrowie?
Gdy próbujesz dowiedzieć się, co Ci dolega, często możesz niepotrzebnie najeść się strachu, albo – przeciwnie – uśpić czujność i zlekceważyć poważny objaw.
Aż 25% wyników wyszukiwania związanych z frazą „ból głowy” prowadzi do treści o guzie mózgu. Możemy napędzić sobie strachu, co nie miara, ale z drugiej strony, może nas to skłonić do wizyty u lekarza. Tym bardziej, że powiedzenie „nie ma zdrowych ludzi, tylko źle zdiagnozowani” może wcale nie być tak bardzo przesadzonym. Aż jedna czwarta kobiet w Wielkiej Brytanii źle zdiagnozowała swoje dolegliwości opierając się na wiedzy dostępnej w internecie. Co gorsze, te osoby zakupiły i wzięły lekarstwa na schorzenia, których faktycznie nie miały.
Większość internetowych informacji o chorobach nie pochodzi od profesjonalistów (lekarze naprawdę nie mają na to czasu), a zatem pacjent zazwyczaj wyciąga błędne wnioski o swoim stanie zdrowia. Psychologiczny mechanizm samodiagnozowania działa w taki sposób, iż kiedy pacjent pojawia się w końcu u lekarza, to wyolbrzymia symptomy zgodne z opisem choroby, którą rozpoznał u siebie, a ukrywa te, które do niej nie pasują.
Potwierdzenie diagnozy danej dolegliwości lub choroby możliwe jest tylko poprzez bezpośredni kontakt z chorym, ocenę jego wyglądu, zapachu czy stanu emocjonalnego. Niezwykle istotne jest również, wykonanie różnych badań diagnostycznych. Bez nich, bardzo trudno jest jednoznacznie określić, powód naszego złego samopoczucia oraz pogarszającego się stanu zdrowia.
Lekarz diagnozując dane schorzenie opiera się na swojej wiedzy i doświadczeniu, a także może porównać wiele przypadków. Natomiast pacjent ma tylko wiedzę tylko na temat jednego przypadku – siebie lub kogoś z najbliższej rodziny, oraz oczywiście tego, co przeczytał na forum internetowym.
Lekarz opiera się na badaniach indywidualnie dobranych dla każdego chorego, a pacjent w wielu przypadkach nie wie, jakie badania powinien wykonać i wykonuje je według własnego uznania. Jest to działanie bardzo niebezpieczne, gdyż wiele chorób ma podobne objawy i trzeba umieć je różnicować.
W naszych czasach, w których dostęp do informacji jest praktycznie nieograniczony, musimy na nowo uczyć się korzystania z porad prawdziwych, realnie istniejących lekarzy, którzy są w stanie obiektywnie nas zdiagnozować na podstawie wiedzy zdobytej w trakcie wieloletniej edukacji oraz pracy w konkretnej specjalizacji.
Żeby zostać lekarzem, trzeba się przez 6 lat intensywnie uczyć, aby dokładnie poznać organizm człowieka.
Po skończeniu studiów trzeba… nadal się uczyć i zdobywać doświadczenie praktyczne, bo człowiek człowiekowi nierówny i żeby postawić diagnozę, trzeba go po prostu zobaczyć, dotknąć, czasem ukłuć lub uderzyć młoteczkiem albo wsadzić do tuby rezonansu. Należy przede wszystkim pamiętać, że bagatelizowanie niektórych dolegliwości może pozbawić pacjenta szansy szybkiego wykrycia poważnych schorzeń i skutecznego ich leczenia. Do realnie istniejącego lekarza powinniśmy chodzić nie tylko dlatego, że jest profesjonalistą w danej dziedzinie, lecz również z powodu jego obiektywizmu wobec pacjenta.
Do zobaczenia w realu.
Zespół lekarzy Centrum Medycznego Dobra